Skip to content

Afera metkowa. Gdy reklama pójdzie za daleko, prawo jest po stronie konsumenta

Afera “metkowa”, bo tak okrzyknęły ją media, rozgrzała polski show-biznes w miniony weekend. Wszystko przez weterankę blogerek modowych – Jessikę Mercedes. W 2018 roku Jessica założyła markę Veclaim. Co wyróżniało markę na rynku według jej właścicielki? Co sprawiało, że ceny były ponad średnimi (t-shirt za 199 zł)?

Produkcja w Polsce – od samego początku. Wysoka jakość użytych materiałów. Oryginalność artykułów, niedostępność ich nigdzie indziej. Niestety, okazało się to nieprawdą, gdy na instagramowym profilu stylistki osobistej, Karoliny Domaradzkiej pojawił się filmik ukazujący pod metką Veclaim drugą metkę – marki Fruit of the Loom. Wygląda znajomo, bo każdy gdzieś widział te owocki. Tyle, że na pewno nie w ekskluzywnym butiku, a raczej na bazarku za kilkanaście złotych.

Kiedy Made in Poland faktycznie oznacza produkt wytworzony w Polsce?

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 952/2013 z dnia 9 października 2013 r. ustanawiającego unijny kodeks celny:

„Towar, w produkcję którego zaangażowane są więcej niż jeden kraj (…), uznaje się za pochodzący z kraju lub terytorium, w którym towar ten został poddany ostatniemu istotnemu, ekonomicznie uzasadnionemu przetwarzaniu lub obróbce, w przedsiębiorstwie przystosowanym do tego celu, co spowodowało wytworzenie nowego produktu lub stanowiło istotny etap wytwarzania”.

Co to oznacza? Że posługiwanie się określeniami „Wyprodukowano w Polsce”, „Made in Poland” jest legalne i uzasadnione, gdy w Polsce poddano towar obróbce, która doprowadziła do ostatecznego efektu. Jak z resztą tłumaczyła sama zainteresowana Jessica Mercedes, tak się stało w przypadku kontrowersyjnych t-shirtów. Gdyby na tym się skończyło, zapewne nie byłoby afery, bo polskie sieciówki wykorzystują tę lukę w prawie na potęgę. Problem Veclaim sięga jednak dalej. Pytana, dlaczego ceny ubrań Veclaim są wysokie, autorka marki podkreślała, że chodzi o wysokie koszty produkcji w Polsce. Ponadto na stronie sklepu informowano (zdanie to już zniknęło), że wszystkie produkty są uszyte w kraju.

Nieuczciwe praktyki rynkowe

Najsilniejszym argumentem obrońców blogerki jest fakt, że często płacimy nie za jakość, a za markę; za luksus związany z posiadaniem rzeczy, która sygnowana jest konkretnym nazwiskiem. Nie ulega wątpliwości, że marka Veclaim kierowana była głównie do obserwatorów Jessiki Mercedes i zapewne większość kupujących znało ją i jej działalność, a do sklepu trafiło tylko dzięki niej.

W czym zatem problem? W podawaniu niejasnych informacji co do pochodzenia produktu oraz jego jakości. W reklamowaniu marki w sposób niezgodny z rzeczywistością. Blogerka, jako osoba będąca siłą napędową marki wielokrotnie podkreślała, że produkcja w Polsce wyróżnia ją na tle innych. Ba – zachęcano do wspierania marki w czasach koronawirusa. Takie działanie nie równa się umieszczeniu na metce informacji Made in Poland, lecz idzie znacznie dalej, bo zapewnia konsumentów o danej cesze produktu.

Kluczowym przepisem, który można odnieść do sprawy jest art. 5 ust. 3 pkt 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym:

„Wprowadzające w błąd działanie może w szczególności dotyczyć cech produktu, w szczególności jego pochodzenia geograficznego lub handlowego, ilości, jakości, sposobu wykonania, składników (…)”.

Przy ocenie, czy praktyka rynkowa wprowadza w błąd przez działanie, należy uwzględnić wszystkie jej elementy oraz okoliczności wprowadzenia produktu na rynek, w tym sposób jego prezentacji (art. 5 ust 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym). Sedno tej sprawy tkwi właśnie na prezentacji produktu jako towaru lepszej jakości, wyprodukowanego w Polsce, relatywnie drogiego.

Co dalej?

Klienci Veclaim, którzy poczuli się wprowadzeni w błąd mają kilka roszczeń wynikających z ustawy. Przede wszystkim mogą żądać unieważnienia umowy sprzedaży i wzajemnego zwrotu świadczeń, czyli po prostu zwrotu produktu. Dotyczy to wszystkich zamówień, nawet tych co do których minął termin na odstąpienie od umowy. Przedawnienie roszczeń z ustawy wynosi 3 lata, a marka istnieje zaledwie 2. Jak wynika z oświadczenia wystosowanego przez autorkę marki, firma zobowiązuje się do przyjęcia zwrotów.

Choć zgoła to niesprawiedliwe, to konsumenci zaczęli upatrywać się takich praktyk również u innych polskich marek. Afera rzuciła negatywne światło na całe środowisko polskich producentów – niektórzy z nich postanowili pokazać, jak i gdzie szyją. Z punktu widzenia klienta jest to słuszne działanie, które moim zdaniem tylko wzmocni – te faktycznie transparentne – marki w oczach odbiorców. Może ta afera nauczy przedsiębiorców branży mody większego szacunku do klienta, a konsumentów do bardziej świadomych zakupów?

Źródła:
Nieuczciwe praktyki rynkowe Przewodnik UOKiK
https://biznes.wprost.pl/handel/10328232/afera-z-ubraniami-marki-veclaim-jessica-mercedes-wydala-oswiadczenie.html
https://www.lexlege.pl/ustawa-o-przeciwdzialaniu-nieuczciwym-praktykom-rynkowym/
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/pl/TXT/?uri=CELEX:32013R0952
https://www.pb.pl/pochodzenie-produktu-wedle-uznania-781778

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *